Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    stozki
Zwiń mapę
2007
27
kwi

stozki

 
Indonezja
Indonezja, Bajawa
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 27731 km
 
Zostalismy wysadzeni na "terminalu" 3km od miasta. Bylo to nieuczciwe zagranie busiarzy, ktorzy w porozumieniu z kierowcami miejskich bemo(kolejna oplata) stosuja ta metode. My im palec i ruszamy z buta, nie takie odleglosci chodzilismy. Po dlugich poszukiwaniach znajdujemy miejsce do spania (50000Rp/2os.), ruszamy na jedzenie i za motocyklem.
Kilka minut po 6 wstajemy i gotujemy sie do wyjscia. Dajemy znac chlopakowi z hotelu by skolowal obiecane sniadanie, ktore po chwili konsumujemy (kawa i paczek). Ruszamy z niewielkim opoznieniem do sklepu sprzedajacego jednoslady Hondy - spotkany wczoraj motocyklista mowil, ze mozna tam tez wypozyczyc. Typek wyskakuje z kosmiczna cena, wiec ruszamy dalej. Zanim zdazylismy dojsc do jedynej wypozyczalni, spotyjamy portiera z sasiedniego hotelu, ktory proponuje nam swoj sprzet. Szybko wydostajemy sie z miasteczka i wpadamy w szose nizszej kategorii - w kierunku Langi. Okolice Bajawy to rejon zamieszkiwany przez ludnosc Ngada, jedna z najbardziej tradycyjnych spolecznosci Floresu. W Landze mamy pierwszy kontakt z materialna spuscizna przodkow ludzi zamieszkujacych te domostwa. Po srodku wioski stoi kilka ngadhu - wygladaja jak parasole, kryte strzecha na rzezbionym jak totem slupie. Bhaga natomiast jest jak pomniejszony dom (nie przekracza 3m wysokosci). Ngadhu i bhaga symbolizuja obecnosc przodkow i podtrzymuja pamiec o nich, miejscowi zabiegaja o przychylnosc ich duchow za pomoca roznych ceremonii (narodziny, sluby, pogzeby czy budowa domu). Zdarzaja sie swieta i festiwale polaczone z tancem i poswiecaniem bawolu. Ngadhu to odpowiednik meskosci, bhaga - pierwiastka kobiecego. Ogladamy niesamowitych ludzi zajmujacych sie swoimi, malo dla nas zrozumialymi zajeciami z uzyciem jeszcze bardziej tajemniczych przyrzadow. Po opuszczeniu Langi kupujemy slodycze dla dzieci, ktorych zawsze troche sie zbierze. Przez "bambusowy gaj" wpadamy na glowna droge. Ciezko skupic sie na sledzeniu dziur i innych pulapek - przed nami otwiera sie widok na okolo 2300 metrowy Gunung Inerie, bezkonkurencyjny, dominujacy nad cala okolica (ok 1500m wys. wzgl.). Prawie idealny stozek o wielobarwnym poszyciu, od ponad stu lat pozostaje w uspieniu, wspaniala gora.
Do Beli dojezdzamy po odcinku specjalnym o niesamowitym nachyleniu toru jazdy. Sama osada nie rozni sie wyraznie od poprzedniej ale tlo gorskie dodaje duzo uroku.
Po drodze do oddalonej o dluzszy kawalek Beny zatrzymujemy sie na wzniesieniu, powzdychac po raz kolejny patrzac na GORE. Chwilke pozniej dochodza do nas kobiety i udajac ze znamy indonezyjski lepiej niz na prawde odpowiadamy na pytania. Gdy dowiedzialy sie, ze my z polandii, wykrzyknely ze w Boawae jest ojciec Tadeus, ktory wczesniej przebywak wlasnie tutaj, polandia - bagus(dobra)! Na piszczacej od heblowania tarczy lub jeczacym na obrotach niskich biegow silniku docieramy w koncu do Beny. Widok ze wzniesienia, kilkaset metrow przed, otwiera nam usta. Uznawana za najlepiej zachowana i najbogatsza wies osadzona jest na krancu wzgorza dajacego rewelacyjna panorame - az do morza i oczywiscie do Gunung Inerie. Pomiedzy chatami, stopniowane jak tarasy pol ryzowych - klepisko z wyrastajacym wyzej nasypem oblozonym kamieniami. Na jego "dachu" wiele zgrupowanych kamiennych plyt i megalitow. Chodzimy jak zahipnotyzowani. Ziarno sie suszy, swiniak przywiazany do bambusowej nogi domu, pradu nie ma - czas stoi w miejscu, upal, cisza i spokoj. Napawamy sie ta atmosfera jakis czas po czym ogien w dol - w strone goracych wulkanicznych zrodel i Nage(najbardziej wysunieta na poludnie wies Ngada). Bedac juz blizej niz dalej zaczynamy miec watpliwosci czy pojazd da rade wjechac z powrotem, jesli tak to czy uda sie go nie uszkodzic. Droga jest fatalna 100x gorsza od tych zlych w okolicach Moni, co kilka (nascie) metrow, jadac w gore lub dol treba zwolnic do zera bo zawieszenie dobija i zawadzamy podwoziem o kamienie. Kurs chodzenia na motocyklu...
Po dojechaniu na miejsce, najwieksza atrakcja - najlepszy widok na gore do polowy w bialych chmurach. Samo Nage przyjemne, ale chyba nie bylo warte tej drogi... Mamy na mapie oznaczona drozke wiodaca do polozonego na wschod Wogo - skrot o kotrym nie wiadomo nic. Zanim zaczniemy go szukac podjezdzamy pod gorace zrodla. Tego sie nie spodziewalismy - gorace jak diabli, nie da sie utrzymac reki w wodzie dluzej. Gdzies w drodze powrotnej mijamy sie z wolniutko wspinajaca sie ciezarowka - to jeden dziennie, jedyny publiczny transport z Bajawy do wsi. Mamy szczescie i pewni starcy kieruja nas na odnoge - w strone Wogo. Od polowy jedziemy glowna nitka Floresu - czyli normalna polska ulica, uczucie jak na HD i najlepszych gorskich serpentynach, uuu.
W Wogo najbardziej podobaja nam sie okoliczne... drzewa - rosnace do gory, rozszerzajace sie i konczace zielona korona plasko - jakby powstrzymane przez tafle szklana. Poza tym perelka jest drewniana chata - sklepik z kartami do komorek odmalowana na czerwono, XXI wiek wkracza, zabawnie:). Jako ze wyeksploatowanego motorka trzeba oddac do 17, prujemy do Bajawy by w ostatnia godzine zobaczyc jeszcze (wjechac) na krater wulkanu nad miastem (Wawo Muda - 1725m.). Tam po drodze przez trawy przez pastwiska i trawy zblizamy sie do celu. Zostawiajac moto rzucamy szybko okiem na widoczne stad dwa i powrot na czas. To ze nic nie stalo sie naszemu motocyklowi to opatrznosc i fart niesamowity, do chociazby przebicia opony bylo przynajmniej tysiac okazji. Idziemy na wspaniala tania rybe w lokalnym barze, wstepujemy na bazar i kupujemy kilka calkiem nieznanych owocow. Delicje, dzien byl fantastyczny...
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Carol
Carol - 2007-05-01 10:07
Z tego co widzę to na interesach się znają jak mało kto (sic!co za karakaństwo :P) :D, ale już na upartych Polakach nie bardzo...
 
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007