Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    chiny glowne
Zwiń mapę
2007
20
lut

chiny glowne

 
Chiny
Chiny, Chengdu
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 15712 km
 
Jestesmy, pierwsze miasto Chin ktore poznamy blizej. Od poczatku robi duze wrazenie - nowoczesne budynki, doskonale nawierzchnie, dobre samochody, modnie ubrani ludzie...
Przed dworcem dziewczyna zachodzac nam droge proponuje by skorzystac z uslug hostelu ktory reprezentuje. Placi za taksowke. Na miejscu nie mamy zludzen ze byla to trafiona decyzja. Hostel jest duzy na skraju historycznej czesci miasta, w starym budynku. Robimy pranie i rozsiadamy sie na szezlongach przy sadzawce, wreszcie jest cieplo. Po zakonczeniu prania ruszmy rozejrzec sie nieco po okolicy. Nie mijaja dwie minuty - wpadamy na food street, a przed oczyma - pies opiekany na roznie, chrzaszcze, osmiornice, swierszcze i cuda ktorych z nazwy nawet nie znamy.
Nie pozostajemy obojetni, zjadamy opiekanego kraba i pierozki idac dalej. Platamy sie reszte dnia a wracajac zmeczeni wchodzimy za oparawanowany teren skad dobiega muzyka. Wewnatrz, na scenie szalone pokazy - 20 osb dusi lina okretowa jednego twardziela. Rodzinne imprezy...
Kolejny dzien wymusza wczesna pobudke - wizytujemy misia pande.
Trzeba byc wczesnie, aby zobaczyc je podczas karmienia. Zwierzeta te sa leniwe niemilosiernie, poza pochlanianiem bambusa spia przez reszte czasu. Pandy wielkie podobaly nam sie bardziej od czerwonych z puszystymi ogonami, nie wygladajacymi jak misie. Ogolnie cala zabawa polega na ogladaniu zwierzatek siedzacych na szerokich dupskach lub - jak sie zmecza - lezacych na plecach i jedzacych pedy. Nie kojarzymy innych stworzen ktore lezac w ten sposob posilaja sie.
Po powrocie do centrum zwiedzamy Wenshu Yuan - najlepiej zachowany klasztor buddyjski w Chengdu. Oprocz mnostwa swiatyn, pawilonow i dziedzincow sa tam chinskie ogrody z altankami i stawami. Mnostwo chinczykow spacerowalo, sezon wakacyjny (spring festival, po Nowym Roku). Kolejnym punktem programu byl pomnik Mao (jest chyba w kazdym miescie, co do przewidzenia), calkiem spory, obsadzony kwiatami i sztywnymi zolnierzykami na przedzie. Wokol tej czesci miasta rozrastaja sie nowoczesne biurowce, centra handlowe, chodzac po Chengdu ma sie wrazenie ze centrum sie nie konczy. Po raz kolejny dziwimy sie jak ich wiele. Porownujac do znanych metropolii, bardziej przypominaja amerykanskie niz europejskie, nic nie odstaja. Przeszlismy bazar, ktory tonie w badziewiu, zrobilismy zakupy spozywcze i z piwkiem w reku wrociismy do hostelu. Sim's cozy to chyba najlepszy hostel na swiecie, mnostwo miejsc do siedzenia w srodku i na zewnatrz, biblioteczka, pingpong, minikino, net za darmo, lampeczki, woda, rybki - wszystko za 15Y od czlowieka (~6zl).
Niestety komunikacja miedzymiastowa w Chinach jest droga i odciska sie na naszym budzecie. Trudno, kolejnego dnia ruszamy autobusem do Leshanu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Domownicy
Domownicy - 2007-02-23 18:11
Co to za cisza? Gdzie się podziewacie? Narobiliście wielkiego apetytu ostatnimi opowieściami i zdjęciami. Czekamy niecierpliwie na następne. Pozdrowienia i całuski.
 
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007