Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    dzien drugi
Zwiń mapę
2007
21
sty

dzien drugi

 
Indie
Indie, Vārānasi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12055 km
 
Pobudka miala nam dac lepsze widoki z Gangesu na Varanasi. Wynajelismy niewielka, niebieska lupinke ze staruszkiem z broda za wioslami. Gdy zaczelismy plynac ruch na rzece byl prawie zaden, obralismy kurs na miejsca poznane wczoraj. Na naszych oczach wzeszlo slonce, dziadzio swietnie wioslowal, ale Wojtek zapragnal pomieszac w wodzie samemu (1:0 dla dziadzia:). Spowite mgla swiatynie, uspione miasto, mistyczna atmosfera.
Po wszystkim wrocilismy na drugie sniadanie do pokoju. Okolo poludnia wyszlismy na poszukiwania innych wspanialosci w miescie, skonczylo sie na kulinarnych. Przed zachodem slonca szczesliwie znajdujemy droge z powrotem na ghaty. Zwolnilismy przy Assi Ghat, posluchac miejscowych muzykow z wokalistami i popatrzec w dal, na swieta rzeke.
Skierowalismy sie nabrzezem w strone centrum, specyficzne bulwary miejskie stworzyly szerokie schody ghat i ich "zaplecza". Ludzie spaceruja, modla sie i kapia, dzieci graja w krykieta, puszczaja latawca, medrcy medytuja, sprzedawcy wciskaja badziewie, a krowy wlocza sie wkolo, paskudzac gdzie popadnie, wszystko ma tam swoje miejsce ale co wazne - nie ma rykszazy!
Bojkotujac ryksze, idziemy na dworzec (ok.4 km), pierwszy raz mamy bilety na sleepera. Nie mozemy sie doczekac spoznionego pociagu.
Gdy wreszcie podjechal doszlismy do naszego wagonu (300m pomiedzy spiacymi na peronie), gdzie z miejsca trafil nas szlag. W srodku bylo z 1000 osob, na zewnatrz wielu wciska sie na upartego, na pewno (co sie pozniej okazalo) bez biletow, znowu...
Wzielismy sprawy w swoje rece, po kolei za bety wyciagamy baby i typow, bez skrupulow na sile. Jak wywalilismy z 7 osob Zrobilo sie zamieszanie - przyszedl wreszcie konduktor z kijaszkiem :). Razem z nim wypedzamy robactwo, nie przesadzajac wyszlo z 60-70 osob - oczywiscie pociag nadal pelny. W trakcie wypedzania jeden cham po plecaku Ani, prawie zadeptal jedna niewiaste. Dostal w pysk od konduktora i kopa w dupe od Wojtka. Doszlismy do swoich miejscowek i tu kupa znow zajete. W koncu po awanturach zwolnili z laska.., beznadziejne typy.
Na szczescie w Nepalu nie ma kolei:).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007