Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    varanasi
Zwiń mapę
2007
20
sty

varanasi

 
Indie
Indie, Vārānasi
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 12055 km
 
Ledwo budzac sie na czas, skladamy nasze obozowisko i biegiem po plecaki i bilety.
Na peronie okazuje sie ze inny jest wlasciwy, biegniemy dalej...
Zaczelismy sie denerwowac na widok oblepionych ludzmi wejsc, no szans nie widac na miejsce w srodku. Zostac nie chcielismy, wiec zaciskajac zeby na sile wpychamy kilka osob do wnetrza,po pieciu minutach sami stoimy w progu naciskani przez tych z tylu.
Jako ze nasze facjaty to ciagle widok rzadki, znajduje sie troszke miejsca - Ania przy ziemi owinieta wokol plecaka, Wojtek nad glowami w kaciku wierzchniej warstwy.
Pociag rusza z opoznieniem i jedzie srednio ok 20 km/h. W otwartym wagonie nawiazujemy kilka znajomosci dowiadujac sie kilku faktow.Niebywale sceny obserwujemy na mijanych stacjach. Ludzie zdaja sie nie widziec ze miejsca calkiem brak, wala w drzwi piesciami zanim pociag sie zatrzyma. W srodku wszyscy wciagaja powietrze, wrota sie otwieraja i sila z determinacja toruje droge nastepnm. Nie wierzymy wlasnym oczom, zanim weszlismy wydawalo sie ze to juz koniec mozliwosci, a ci podaja bagaze z zewnatrz pewni ze dolacza do innych pasazerow. Z przerazeniem i wariackim usmiechem na twarzy, patrzymy jak 4 kolejne osoby trzymajace sie kurczowo wystajacych czesci wagonu wokol wejscia, proboja przegryzc sobie sciezke w bezpieczne miejsce. Pociag w tym czasie powoli jedzie, jeden nagle odpada, drugi dostaje od peronowego/policjanta kijem w grzbiet i przegrywa rowniez. Wygrywaja dwie ok45 letnie babki, wciagane do srodka - podczas jednoczesnego przestawiania bagazy i ludzi. Szybka wizyta w informacji turystycznej, gdzie spotykamy sympatyczna pare z Krzeszowic. Dzielimy sie wrazeniami i spostrzezeniami, po czym zegnajac - umawoamy sie na Krakow po powrocie. Po dobrym jedzeniu ruszamy na dlugi spacer w strone wod Gangi i hotelu. Pobladzilismy troche jak sie pozniej okazalo. Po obowiazkowym praniu i prysznicu idziemy zobaczyc twarz miasta - najbardziej rozpoznawalny widok - od rzeki.
Przebilismy sie przez tlum, polknelismy po napoju orzezwiajacym i juz jestesmy przy glownej Ghacie - Dasaswamedh. Dzis dajemy sobie czas i spokojnie spacerujemy wzdluz Gangesu. Co krotka chwile maci ten spokoj osiadacz lodki czy dziecko sprzedajace plywajace, przystrojone kwiatem swieczki. Powoli robi sie ciemno a my wlasnie dochodzimy do Manikarnika Ghat - najswietszej i prawdopodobnie najstarszej w Varanasi. Jak przestrzegaja przewodniki i mijania miejscowi, po zmroku lepiej na siebie uwazac, szczegolnie wazne(z racji szacunku dla miejsca i zdarzenia) by nie pokazywac aparatu. Widoczne z daleka plonace stosy wypelniaja pole widzenia. Idacy od jakiegos czasu za nami gosciu, zagadauje czy wiemy co jest grane i wogole. Mowi ze pokaze nam miejsc kilka zapewniajac wielokrotnie na wstepie ze pieniedzy nie chce. Idziemy pod gore, kolo skladu drewna opalowegoi rabiacych je ludzi, skrecamy rzucajac okiem na posepne sylwety wysokich ciemnych domow agonii, miejsca tych ktorzy predzej czy pozniej splyna wolno z biegiem swietej rzeki. To w jakiej postaci splyna jest scisle okreslone - dzieci do 12 lat (niewinne istoty), kobiety w ciazy (noszace ta niewinnosc w sobie), Sadhu - swieci, medrcy zyjacy skromnie i w samotnosci, oraz zmarli na skutek ukaszenia przez kobre (ma znak Shivy na "szyi") - oni wszyscy wrzucani sa do rzeki. Reszta zostaje spalona - do G ida ich prochy. Patrzymy na wynoszacych ciala, widac rytualy trwajace nieprzerwanie cala dobe. Koles ktory nam o tym caly czas opowiada naciska na darowizne na rece wyroslego spod ziemi biedaka. Dajemy mu kilka groszy a upartego dziada (chce nakilka kilo swietego drewna - 150R=1kg) wysylamy do piekla, smierdzi gorzelnia poza tym. Wracajac robimy rozeznanie co do lodek - na jutrzejszy wschod slonca.
Kiedy w koncy znalezlismy sie w okolicach glownej Ghaty cos duzego wydaje sie tam odbywac, swiatla, mnostwo ludzi. Ogladamy to ciekawe widowisko ok godzin, zapisujac co bardziej niezwykle zwody wystepujacych. Robi sie zimno wiec powoli na kolacyje i do pokoju. Jutro wczesna pobudka wiec skladamy sie bez zwloki do snu.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (4)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (1)
DODAJ KOMENTARZ
Kuba
Kuba - 2007-01-26 12:59
Hej Mistrzowie!! Świetne relacje, zdjęcia i komentrze do zdjęc:) Czytam Was z zapartym tchem i za kazdym wpisem jestem pod wrazeniem. Esemesy nie dochodzą do Was niestety, ale w sumie i tak za bardzo ciekawego to sie nic nie dzieje w starej Europie:)
Pozdrawiam Was gorąco! Jeszcze rzut beretem i jestescie w Państwie Środka, Hare Kriszna i kurcze Gong- Bao! Indie zachwycają architekturą, ale z tego co piszecie to araby sa sympatyczniejsi jako ludzie:)
P.S. W Polsce zima po raz kolejny zaskoczyla drogowców:)
 
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007