Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    sprobuj sie zachwycic
Zwiń mapę
2007
02
cze

sprobuj sie zachwycic

 
Laos
Laos, Luang Prabang
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 33275 km
 
Zaraz po swicie spacerkiem skierowalismy sie w strone miasta(3km), ponad ziemia - plecaki zostaly w Wientianie. Mijamy po drodze babeczki z koszyczkami: zastanawialo nas co robia tu tak wczesnie. Wytlumaczenie nadeszlo - pokawil sie sznur mnichow w pomaranczowych szatach. Widzielismy ich juz wiele razy, chodzacych po swicie zbierajacych jalmuzne, ale nigdy nie bylo ich tak wielu. Babeczki, na kolanach wrzucaja kazdemu z kolei, do miski co maja. I tak codziennie. Widowisko nieco stracilo na uroku gdy doszlismy do glownej ulicy - mnichow z pewnoscia ponad setka, darczyncow tez wielu, no i nie mniej wycelowanych obiektywow. Rozbawila nas biala dziewczyna na kleczkach z cycami jak donice i dekoltem do pepka - biedni mnisi, posluga latwa nie jest, pokusa co krok... Niedlugo zajmuje nam znalezienie i stargowanie pokoju (6$/2os.), chyba najlepszego jaki mielismy za podobne pieniadze - z lazienka, tv i helikopterem na suficie. Wykapalismy sie i wypad.
Zjadamy zupe przy ulicznym mini stoliczku. Szukamy netu by sprawdzic nowy pomysl - wyjscie z naszej tragicznej sytuacji: ile za lot do Mongolii - niestety brak pradu w miesie. W biurze podrozy po kilku minutach z pomoca globusa wskazujemy cel podrozy (Ulan Bator) - niestety loty sa przez Moskwe.., poza tym kupa kasy. Zaczynamy rozgladac sie po tym uroczym miasteczku, niezwylke bogatym w swiatynie, drewniene domy kolonialne, lezacym w widelkach Mekongu i rzeki Nam Khan. Na terenie starego miasta(1kmx300m) stoi okolo 30 swiatyn, z czego cztery na wzgorzu Phousi) na ktore wiedzie 400 stopni. Ladnie jest ale nasze zmartwienie co dalej? nie pozwala nam sie zachwycic...
Platamy sie snieci, kupujemy owoce i wracamy na drzemke.
Po poludniu i wieczorem szwedamy sie po bazarze i niewielkich uliczkach, nasze glowy sa gdzie indziej. Przed spaniem kolejny raz wraca zlosc na zoltych urzedasow i myslimy ostro jak ominac lub raczej (niestety) przeskoczyc olbrzyma.
Wat Xieng Thong to chyba najpiekniejsza swiatynia buddyjska jaka do tej pory widzielismy. Wogole milym jest wrazenie, ze otaczajaca tkanaka miejska w duzym obszarze daje sie odbierac jako prawdziwie zabytkowa (lacznie z pospolitymi domostwami), autentyczna, zywa, bogata, krzywa, rozlatujaca sie czasem, kolorowa, przasna, swojska... Dawno tego nie czulismy. WXT jest rewelacyjnym przykladem architektury drewnianej regionu: pietrzace sie daszki i obfite dekoracje rzezbiarskie. Wewnatrz multum szczegolu - na czarnym/czerwonym tle scian wyklejone zlotymi platkami setki postaci i scenek. Na tylnej scianie swiatyni mozaika - Drzewo Zycia. W drugim pod wzgledem wielkosci budynku kompleksu znajduje sie karawan/barka z urnami mieszczacymi prochy rodziny krolewskiej. Wracajac zagladamy do co chwile pojawiajacych sie obiektow. Wspinamy sie na gorke Phousi ale odstraszeni oplata odkladamy to na okolice zmroku - oplacalo sie bileterow brak. (Co tu robic? wciaz kolacze sie po makowce). Motyla noga...
Przed odjazdem zjadamy zupke w przydroznym barze(?) gdzie miejscowi zajadaja sie gotowanymi (wewn. jajka) embrionami kurczaczymi, normalnie jak na twardo tylko ciemno szare w srodku i maly blady nieszczesnik...
Wracamy nocnym do stolicy, bo w tym stanie nie mozemy korzystac, inne priorytety. Mamy plan A i B, ten pierwszy odpowiada nam duzo bardziej. Trzymac kciuki.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (5)
DODAJ KOMENTARZ
wojtan
wojtan - 2007-06-05 11:08
Kochanej Ani nieco spoznione ale najlepsze zyczenia urodzinowe, szostek w szkole, przyjaciol od serca, grzecznych rodzicow i kolorowych przygod.
 
krystyna
krystyna - 2007-06-07 08:37
Pozdrowionka od cioci Helenki i Krysi z Batorego. Zdjęcia fantastyczne relacje również.
 
Carol
Carol - 2007-06-07 10:56
No, jasne że trzymam kciuki!!! U nas piękna pogoda i znowu dłuuuuuugi weeekend! Zdjęcia po prostu bajkowe- mają fantazję...
 
lisek
lisek - 2007-06-07 12:30
cze. myślałem że już jesteście w polsce. ale to ktoś po prostu wskoczył na nr gg anki. walczcie z tym planem a i b. i oby wam się udało.
 
Pan Młody
Pan Młody - 2007-06-08 09:16
Yo, no niezły kaszan. Ale wskoczyłem dzisiaj na bloga po raz pierwszy od jakiegoś czasu i co widze !!!!!!! - "Czas podróży - 200 dni". No toż to masakra jakaś totalna. Gratulacje z okazji jubileuszu. Boje sie z wami spotkac jak wrocicie, bo musielibysmy sie umowic chyba gdzies na miesiąc z góry żebyscie wszystko opowiedzieli. Czekam na Was na nowej kanapie.
 
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007