Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    pierwszy oddech
Zwiń mapę
2007
12
lut

pierwszy oddech

 
Chiny
Chiny, Shigatse
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 13248 km
 
Wczesnym popoludniem przejezdzamy przez kolejna przelecz (4900m) i zjezdzamy do Szigace (3900m). Hotel ludzaco podobny do tego z Lhatse. Spacer po miasteczku otwiera nam szeroko oczy - zebracy wsparci o mury klasztoru wyciagaja rece, kobiety sprzedaja wszystko co mozna sobie wyobrazic, mezczyzni przy kilkustopniowym mrozie graja w bilard. Stajemy przed monumentalna brama klasztoru TashilhunPo z XVw. - glownej siedziby Panczenlamy w Tybecie. Panczenlama w odroznieniu od Dalaj Lamy, ktory jest wcieleniem boga wspolczucia, jest reinkarnacja boga poznania. Spacerujemy nieregularnymi uliczkami oczarowani otoczeniem, docierajac do wrot swiatyni Majtreji, mieszczacej potezny (prawie 27m) posag Buddy. Wokol niego stoja duchowni przywodcy - kazdy po kilkanascie metrow. Zdjec nie da sie robic (chyba ze ma sie na to gore kasy), braciszkowie maja oczy otwarte szeroko, trzymajac w jednej rece forse za pozwolenia (na zdjecia) a druga szybko wskazujac zlapanych na goracym.
Niespiesznym krokiem suniemy po klasztornym zalozeniu, wstepujac do kolejnych obiektow - grobowcow poprzednich panczenlamow (obecnie panuje 11), czy niebywalej sali zgromadzen. Jedno z piekniejszych wnetrz w jakich w zyciu bylismy...
Blakamy sie jeszcze jakis czas starajac sie zapamietac znaczenie przedstawianych postaci. W Tybecie szczegolnie czci sie boga wspolczucia, madrosci i sily(energii).
Idziemy na bazar tybetanski, przegladajac tradycyjne elementy garderoby i inne cuda.
Po chwili probka tybetanskiego - zamawiamy jedzenie w kiepsko jak na nasze standardy wygladajacej knajpce. Jednak w srodku sporo ludzi - znaczy gwarancja dobrego smaku.
No i rzeczywiscie rewelacja za niecale 2$ dwoje.
Tak na marginesie porozumiewanie sie w angielskim lezy tu jak nigdzie, nic nie kumaja, nawet najprostszych slow, czy hau macz )...
Zaxhod slonca juz blisko, wiec urzadzamy sobie jeszcze przechadzke w rejony drozek modlitewnych, przy ktorych masa mlynkow. Po drodze widoki czadowe, opalaja kozie glowy nad ogniem, zuja surowe miesko i smieja sie z brodacza.

 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007