Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    swieta
Zwiń mapę
2006
24
gru

swieta

 
Pakistan
Pakistan, Peshāwar
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 8508 km
 
Po pozegnaniu ze wszystkimi czlonkami rodziny i wielokrotnych podziekowaniach, wychodzimy z Fahadem na spotkanie najstarszego z braci. Jasim podwozi nas pod dworzec autobusowy, poznajemy jego znajomka co tez do Peszewaru jedzie i zegnamy sie wylewnie. Na dowidzenia dostajemy telefon Dr Ayaza - ojca przyszlej zony Jasima (malzenstwo aranzowane oczywiscie). W trasie zatrzymujemy sie raz wypijajac herbate z nowym kompanem. Co da sie zobaczyc kilkadziesiat kilometrow od miasta docelowego robi sie gesciej w wojskowych, co znaczy ze wjechalismy do NWFP (North Western Frontier Province).
Na dworcu w Peszewarze moznaby urzadzic zawody w zapasach w blocie dla czempionow wszystkich krajow swiata jednoczesnie, jeden wielki syf. Dodatkowych wrazen dodaje widok pani siedzacej na wysokim krawezniku, myjacej nogi i klapki w kaluzy.
Nie mija duzo czasu do przybycia doktora A, ladujemy tobolki, zegnamy sie z Majidem(z busa) i wylewamy sie na zewnatrz tego bajora. Doktor Ayaz to typ angielsiego szarmanckiego jegomoscia, lacznie z wyszukanym angielskim i jego akcentem.
W domu poznajemy jego zone i dwie cory, babcie, ciocie i dwoch siostrzencow. Zjadamy spozniony lancz i zostajemy porwani przez doktora do miasta, na taki wieczorny rekonesans. Pokazuje nam kilka ulubionych miejsc starej czesci i bazary.
Po powrocie robimy male pranie, dziwy i smiechy ze taki system -kazdy swoje- oni uzywaja do tego jednej dziewczyny. Zjadamy kolacje, poznajemy zasady krykieta (obok ksiazek druga pasja doktora) i ustalone zostaje - ponad naszymi glowami - ze zostajemy u nich w domu na noc.
Na dobranoc ogladamy na video uroczystosc zaslubin najstarszej siostry.
Ceremonia ta w Pakistanie trwa 3 dni i tyle samo ma czesci. Pierwsza to formalne zaslubiny, panna mloda tradycyjnie w zoltej sukni. Ludzie na przyjeciu tancza wiele, para mlodych tego wieczoru odsunieta jest od wszystkich radosci, siedza jak z wosku nie trzymajac sie za rece nawet. W tym dniu kroluje forma, mandhi i malowanie henna, jesli na dloniach wyjdzie relatywnie ciemna, znaczy to ze tesciowa jest w porzadku (Ani w Abbottabadzie wyszlo ciemne:)). Drugi dzien to swietowanie w okolicach panny mlodej, tradycyjnie jest dniem smutnym - wtedy kobieta raz na zawsze opuszcza dom rodzinny. Stroje bardzo eleganckie - panna w czerwieni, kilogramy zlota i innych kosztownosci.
Tego dnia pan mlody kupuje od siostr swojej wybranki mleko - pewna ilosc w niewielkim naczyniu - czemu towarzyszy targowanie sie o jego cene, kupic musi bo niczego inaczej nie skosztuje, hehe) tradycja... Wszystko konczy sie momentem pozegnania (bardzo wruszajaca chwila) corki z rodzicami, z ojcem.
Trzeciego dnia kolejna suknia i zestaw blyskotek. Cale koszta ten jeden raz po stronie pana mlodego (czy dlatego wola synow?), panna nieco bardziej oswojona z sytuacja, usmiech nawet sie pokaze i nastroj jakby pogodniejszy.
Jak policzylismy - bo mowia o tym chetnie - koszt slubu (strona ojca panny mlodej) to ok 35000 dolarow - a wcale bogatymi nie byli. Tyle ciekawostek.

Nastepnego dnia - pierwszy raz od dawna, wyspalismy sie do oporu. Idziemy na Peszawar. Fort, tak jak pierwszego dnia robi duze wrazenie, goruje nad starym miastem.
Co do innych budowli w miescie to bez wielkich napiec. Sklepy i stoiska, handel w kazdej formie przytlacza cala reszte. Na starym miescie znajdujemy kosciol (protestancki), gdzie dowiadujemy sie ze pasterke w katolickim mamy o 23 lub 23:30.
Platamy sie jeszcze jakis czas po tym labiryncie i powoli odnajdujemy droge do domu Ayazow. Jeden szczegol charakterystyczny dla tego miejsca - ryksze w Peszewarze (nie wszystkie) zamiast znanych z Quetty czy Multanu ptaszkow i sielskich krajobrazow, maja z tylu namalowane wykrzywione w wojennym okrzyku geby, zwykle poplamione krwia i dwie spluwy w rekach dla animusu. Istne zakapiory na tych obrazkach to bohaterowie krwawych filmow Patanow (okolicznej ludnosci) jak sie dowiedzielismy.
Odpoczelismy po tym wszystkim troszke w domu, czas naszego pobytu zostal wydluzony.
Okolo 21 zjadamy nasz 3 posilek, specjalnie dla nas pani domu ugotowala zupe i zrobila kilka innych lzejszych potraw. Milo bylo pomodlilismy sie razem.
Na pasterke wybieramy sie z doktorem i mlodsza corka - Zaeema. Msza sie spoznia, cala mowiona i spiewana w urdu, kobiety po lewej, mezczyzni po prawej.
Gdy rozkreca sie na dobre ciezko skupic sie na sobie, co chwila koledy z bebenkami i innymi egzotycznymi instrumentami, zakrzykuja zebrani i klaszcza wesolo. Klimat piesni zupelnie nie podobny, troche blizej mu do kalipso z kokosowych wysepek pacyfiku.
Jakos jednak ten prywatny czas znalezlismy bo cala msza trwala ponad 2 godziny.!
Pozdrowienia i zyczenia na koniec na placu przed kosciolem, nasz ciekawy swiata doktor ma wiele pytan).
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (4)
DODAJ KOMENTARZ
wojtan
wojtan - 2006-12-25 14:37
Zyczymy wszystkim wspanialych Swiat Bozego Narodzenia zdrowych, wesolych, rozesmianych, rodzinnych i snieznych. Odpoczynku od codziennosci i pysznosci na stole.
Calusy i usciski :)))) Ania i Wojtek
 
solar001
solar001 - 2006-12-25 16:14
Aniu i Wojtku, zyczenia Wesolych Swiat i Szczesliwego Nowego Roku przesylaja Ola i Eloi z wiosennych Kielc.

best wishes in your long trip hope to see you soon....Eloy
 
F
F - 2006-12-27 20:06
Święta, święta i po świętach. Piewrwszy raz gadałem przez telefon z Pakistanem :)
 
Aneczka
Aneczka - 2006-12-28 21:11
czesc Aneczko, sledzimy na biezoco Wasza podroz. jestescie niesamowici :) wielu wrazen i udanego sylwestra. pozdrawiamy, Aneczka i Jarek
 
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007