Pierwszy zatrzymany samochod to zarazem pierwsze panie - dwie Rosjanki od 15 lat mieszkajace w Grecji - przy dzwiekach szakiry prujemy powietrze wysportowana astra.
Stajemy za skrzyzowaniem jakiejs obwodnicy Trikali z mniejsza droga. Po 20 minutach podbiegamy do zatrzymujacego sie w celu sprawdzenia naciagu pasow trzymajacych towar ciezarowca, nie jedzie do Larissy ale spokojnie - wysiadziemy 20 km. przed i sprobojemy dalej.
Znowu niechciana autostrada - nie stacji w poblizu - znak mowi ze zajazd za 15km., super. Jednak los czuwa - mimo szarowki staje jeden szalony gosciu ? pojedziemy do L.
W trasie rozmowa po grecku z wydzieraniem japy, ten pan byl na serio jakis za wesoly jak na normalnego czlowieka, smiesznie bylo.
W Larissie wysiadamy kawal drogi od kolei, znowu i znowu dluzszy spacer.
Na stacji kupujemy bilet do Aleksandropolis z przesiadka w Salonikach.