Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    tajlandzki Krakow
Zwiń mapę
2007
23
mar

tajlandzki Krakow

 
Tajlandia
Tajlandia, Ayutthaya
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 20503 km
 
Mielismy ja pominac przeczytawszy w przewodniku ze to tylko ruiny (znajac do tego egzaltacje autorow).., ale ze bylo po drodze zatrzymalismy sie.
Bardzo dobrze zrobilismy, bo te "ruiny" sa swietnie utrzymane i zachowane, a kilka ze swiatyn dziala do dzis. Wjezdzajac do miasta widzimy rozsiane, imponujace wieze.
Chwile zajelo znalezienie noclegu. Wzielismy dormitorium 80bahtow od osoby (nie tanio ale lepszej okazji nie bylo). Jak sie spodziewalismy wiecej chetnych do niego nie bylo wiec moglismy sie cieszyc dwoma stolikami, szezlongiem i armia wentylatorow ).
Poszlismy zobaczyc jak w nocnym oswietleniu prezentuja sie swiatynie.
Do Wat Ratburana zostalismy wpuszczeni przez straznika - po godzinach.

Zamiast slodkiego sniadania wybieramy opcje tajska na pobliskim bazarze - w postaci goracej zupy z miesem z zielonym wsadem. Opuszczamy dormitorium, towarzystwo malych gekonow, do ktorych od Kambodzy zaczynamy sie przyzwyczajac.
Troche sie nachodzilismy (zdecydowanie ponad 20km), rowery drogie, nie mowiac o motocyklach. Zaczynamy od ogladanego poprzedniego wieczoru z zewnatrz - Wat Phra Mahathat. Jako ze w planie jesttych kompleksow sporo, kazdy platny ekstra dla innostrancow - wybieramy alternatywna droge i za chwil kilka cieszymy sie widokami za darmo. Hitem tej konkretnej lokalizacji jest spowita korzeniami drzew kamienna glowa Buddy. Obchodzac Wat Si Samphet docieramy do Phra Mongkol Bopit - znana z jednego z najwiekszych posagow Buddy z brazu. Mierzacy 17 metrow (z piedestalem) Budda patrzy gniewnie wykonanymi z masy perlowej oczyma. Konserwujacy posag odkryli rowniez ze wewnatrz odlanej w XV wieku sylwetki miesci sie mnostwo malych figurek.
Istnienie tego obiektu dzis, to rezultat przykladnego gestu ze strony Mianmanczykow - w 1956 roku odbudowali go w zadoscuczynieniu za zniszczenie miasta 200 lat wczesniej.
Znajdujemy sekretne przejscie do obleganego przez odwiedzajacych - Wat Phra Si Samphet, ktorego trzy szare czedi (stupy) stanowi symbol miasta Ajutti dzis.
Slonce wspina sie coraz wyzej a my jak muchy w smole suniemy kierunku Wat Phu Kao Thong. Zamiast kilometra od rzeki zrobil sie trzy, pozbawiajac nas resztek sil i zapasow wody. Ale warto bylo - swiatynia wysoka na ponad 50 metrow, bialym szpicem wbija sie w blekitne niebo. Byla ona poczatkowo symbolem panowania Birmanczykow w A., drazniac tajow swoim widokiem przez ok 200 lat (prawo buddyjskie zabrania niszczenia swietych budowli), po czym runela a na jej miejscu postawiono kolejna, piekniejsza.
Siedzac tam w cieniu nie wiedzac kiedy stalismy sie swiadkami wielkiej festy, z glosna muzyka i tancami - wszystko wygladalo w deche - razem z tanczacym (przystrojonym) kucykiem. W drodze powrotnej trafia nam sie stop, z uczniami liceum z Ajutti, otwartym pojazdem docieramy z powrotem do centrum. Stamtad jedynie 3 km do Wat Chai Wattanaram, robi na nas ogromne wrazenie - wspanialy, bogaty w detal kompleks o czytelnym planie. Przez nastepne 2 godziny pracujemy nad odciskami i wzdymkami przebijajac sie na wschodnia strone miasta (milosci do kamieni nie mozna nam odmowic)). W Wat Yai Chai Mangkol jestesmy przed zmrokiem, siadamy na moment odpoczac. Swiatynia i otoczenie - ladne a fakt ze jest ona caly czas w uzyciu poprawia nasz odbior miejsca. Po drugiej stronie zagladamy do lezacego Buddy (ok20m.) z bloga mina, przechodzi w nirvane. w hosteliku bierzemy prysznic, plecaki na grzbiet i lodka na druga strone rzeki.
Odjezdzamy spoznionym, nocnym pociagiem do Phitsanulok.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (5)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007