Geoblog.pl    wojtan    Podróże    Dookola Azji    prawie...
Zwiń mapę
2007
02
mar

prawie...

 
Wietnam
Wietnam, Hạ Long
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 17452 km
 
By dojechac do Ha Long Bay, musielismy dostac sie na oddalony o kilka kilometrow od centrum dworzec. Na piechote okazuje sie to trudnym zadaniem - brak przejscia (w poblizu) przez most. Bierzemy autobus przez Czerwona Rzeke, ktora wyglada na prawde poteznie. Bez problemu znajdujemy wlasciwego busika, naganiacze przescigaja sie w poszukiwaniu ofiar. Po krotkim przystanku w polowie drogi kontynuujemy jazde przez malownicze wioski i miasteczka. W pewnym momencie pod koniec - jak sie spodziewalismy - po okolo 4 godzinach jazdy, z zadumy wyrywa nas obwieszczenie kierowcy ze to tu, tu mamy wysiasc. Niewiele myslac opuszczamy poklad rozklekotanego pojazdu i po kilku minutach okazuje sie ze czeka nas jeszcze spacerek przez ok 4 km. Maszerujemy w duchocie podziwiajac druga strone zatoki.
Doszlismy wreszcie do miasteczka - wypchanego hotelami i restauracjami - pierwsze kroki skierowalismy w strone przystani. Co jakis czas zatrzymujemy sie by nacieszyc oczy widokiem zatoki Ha Long (...tam gdzie smok schodzi do morza...).
Z szmaragdowych wod wyrastaja setki przeroznych - szpiczastych, zwalistych, malych i wiekszych gorek.
Na miejscu okazuje sie ze informacje zawarte w naszym przewodniku to jakas przestarzala bujda. Spodziewana cena kilkugodzinnego rejsu to koszt tylko pozwolenia na wplyniecie w rejon atrakcji.., za lodz trzeba placic osobno.
Cena bylaby znosna gdyby nas dwoje to bylo szescioro. Entuzjazm z nas lekko ulecial i skonczylo sie na kontemplacji z nabrzeza. Obiecujemy sobie, ze odbijemy ta porazke w Tam Coc - miejscu nazywanym Zatoka Ha Long na polach ryzowych.
Wracajac na miejsce odjazdu autobusu do stolicy, rozmawiamy o turystycznym biznesie - jak go wszedzie pelno i jak niszczy urok podrozowania. Rzeczy oczywiste, ale jakos w tym momencie trafiaja do nas mocniej. Coz, prawie osiem godzin w busie i niewiele radosci, zdarza sie...
W HaNoi humor poprawia nam sie szybko, zjadamy sajgonki - tradycyjne (wreszcie), z 10 rodzajami lisci, jakims miesem ktore tnie sie nozyczkami i swinskimi uszami - we wstazkach, pysznie.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (3)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
wojtan
ania szewczyk wojciech świątek
zwiedził 9.5% świata (19 państw)
Zasoby: 181 wpisów181 208 komentarzy208 590 zdjęć590 0 plików multimedialnych0
 
Moje podróże
15.11.2006 - 25.08.2007